Rektorzy uczelni medycznych, którzy przed tygodniem skrytykowali ministerialny projekt ustawy o działalności leczniczej, nadal - mimo wprowadzonych w projekcie zmian - negatywnie oceniają wiele jego zapisów.
Chodzi w szczególności o utrzymanie zapisów dotyczących przekształcenia szpitala klinicznego w spółkę. Konsekwencją tego jest utrzymanie przez resort propozycji, polegającej na zobowiązaniu uczelni medycznych do pokrywania ujemnych wyników finansowych szpitali klinicznych lub ich tzw. zobowiązań wymagalnych.
"Zapisy te oznaczają, że z dotacji na działalność dydaktyczną i naukową uczelnie będą finansować ujemne wyniki szpitali lub ich zobowiązania. Działania te grożą naruszeniem przez rektorów dyscypliny finansów publicznych" - uważa prof. Małecka-Tendera.
Sytuacja jest dla rektorów tym bardziej niepokojąca, że z danych wynika, iż np. jedna z uczelni musiałaby przeznaczyć 103 proc. swoich rocznych przychodów na pokrycie zobowiązań szpitali, które nadzoruje, a inne odpowiednio 72 i 52 proc. przychodów.
W projekcie nie uwzględniono też uwag rektorów odnośnie obligatoryjnego rozdziału funkcji kierownika kliniki i ordynatora oddziału; rektorzy proponowali, by proponowany rozdział tych funkcji stosować fakultatywnie, decyzją rektora, podejmowaną w porozumieniu z kierownikiem zakładu. Resort nie zmienił jednak swoich propozycji.
"W efekcie oddziałem będzie kierował ordynator lub tzw. lekarz kierujący, a kliniką posadowioną na tym oddziale - profesor czy doktor habilitowany, czyli samodzielny pracownik naukowy uczelni" - wyjaśniła rektor.
Rektorzy zaprotestowali także przeciwko nadaniu dyrektorowi szpitala wyłącznego prawa do ustalania w regulaminie organizacyjnym (bez udziału rektora) sposobu prowadzenia badań naukowych i prac naukowo-badawczych lub realizacji celów naukowych i dydaktycznych, a także uczestniczenia w kształceniu i przygotowywaniu osób do wykonywania zawodu medycznego.
Według prof. Małeckiej-Tendery, postulaty rektorów uwzględnione w zmienionym projekcie ustawy tak naprawdę nie będą miały większego znaczenia, bo wobec przekształcenia szpitali w spółki przestaną być istotne. Usunięto np. zapis dotyczący konieczności uzyskania zgody ministra zdrowia na zatrudnienie dyrektora szpitala oraz zapis wymieniający przesłanki uzasadniające rozwiązanie umowy o pracę z osobą zatrudnioną na stanowisku dyrektora.
"Niemniej przestaje to mieć jakiekolwiek znaczenie w związku z brakiem zmian w zakresie przekształceń szpitali klinicznych w spółki. W przypadku przekształcenia szpitala w spółkę, rektor uczelni nie będzie powoływał i odwoływał dyrektora, gdyż spółką zarządza prezes" - powiedziała profesor.
Jej zdaniem, także usunięcie zapisu, że dyrektor szpitala będzie przedstawiał uczelni kosztorys rozliczeń z tytułu udostępniania szpitali na prowadzenie działalności naukowej i leczniczej, daje pozorny efekt. "Nadal bowiem nie wskazano, jak będą realizowane zadania dydaktyczne i naukowe, jeżeli dotacji przekazywanej przez Ministerstwo Zdrowia nie wystarczy na pokrycie kwot, jakie przedstawią prezesi przekształconych w spółki szpitali klinicznych" - oceniła.
W Polsce jest 41 szpitali klinicznych. Najbardziej zadłużone są placówki w Gdańsku, Wrocławiu, Warszawie, Krakowie i Łodzi. Według rektorów, propozycje nowej ustawy mogą doprowadzić do paraliżu finansowego uczelni medycznych.