rektorzy.pl

To nie koniec rektorskich zawirowań

Prof. Ryszard Andrzejak, rektor Akademii Medycznej we Wrocławiu, nie będzie na razie kierował uczelnią. Ma przebywać na urlopie, dopóki nie zostanie wyjaśniona sprawa plagiatu w jego habilitacji. Trwa jednak spór, który z prorektorów powinien go zastąpić.

- Profesor Andrzejak od 12 marca pójdzie najpierw na urlop wypoczynkowy, a potem na rektorski. Będzie na nim, dopóki rada Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego nie rozstrzygnie sprawy domniemanego plagiatu w jego rozprawie habilitacyjnej - mówi Arkadiusz Förster, rzecznik Akademii Medycznej.

Takie rozwiązanie sytuacji rektor miał uzgodnić z Ministerstwem Zdrowia, które nadzoruje Akademię Medyczną. Ogłosił je dwa dni po tym, jak nad wnioskiem resortu zdrowia o jego odwołanie głosowali elektorzy AM, czyli reprezentanci profesury, pracowników uczelni i studentów. To efekt odwlekanego od prawie dwóch lat wyjaśniania plagiatu, którego rektor miał się dopuścić w swojej pracy habilitacyjnej.

Za pozbawieniem funkcji prof. Andrzejaka opowiedziało się 67 z 95 głosujących, o czterech za mało, aby wniosek przeszedł. Po głosowaniu rektor Andrzejak nie wyglądał jednak na zadowolonego. Przyznał, że choć nie został usunięty ze stanowiska, to jego sytuacja nie jest komfortowa. W środę na uczelni wyczekiwano reakcji ministerstwa. Przełomem okazała się jednak informacja, że rektor idzie na urlop.

Tę decyzję prof. Andrzejak ogłosił prorektorom. W spotkaniu nie uczestniczył jednak prof. Marek Ziętek, prorektor ds. nauki, który przed trzy ostatnie miesiące administrował Akademią Medyczną.

Förster zapowiedział, że prof. Andrzejak na zastępcę wyznaczył prof. Jerzego Rudnickiego, prorektora ds. klinicznych. To jeden z najbliższych współpracowników dotychczasowego rektora. Prof. Marek Ziętek twierdzi jednak, że ta decyzja nie jest zgodna ze statutem uczelni, który na zastępcę rektora na czas jego nieobecności wyznacza prorektora do spraw nauki. - Czyli to ja będę pełniącym obowiązki rektora - twierdzi.

Spór o to, kto teraz będzie zarządzał uczelnią, to efekt konfliktu między Ziętkiem a Andrzejakiem, który nasilił się w ostatnich miesiącach. Po tym jak MZ zawiesiło rektora Andrzejaka w obowiązkach, uczelnią administrował prof. Ziętek. Mówił wtedy otwarcie, że dla dobra uczelni dotychczasowy rektor powinien na dobre ustąpić ze stanowiska.

Ministerstwo Zdrowia oficjalnie jeszcze nie wie o tym, że rektor wyznaczył prof. Rudnickiego na zastępcę. - Jeśli jednak okaże się, że statut uczelni został złamany, to na pewno zareagujemy - zapowiada urzędnik resortu. - Rektor nie może kierować się swoimi sympatiami. Nie może także zmieniać przepisów. Na to potrzebna jest zgoda senatu uczelni.

Źródło: wroclaw.gazeta.pl

ostatnia zmiana: 2011-03-08
Komentarze
Polityka Prywatności